Z Norwegii przywiozłam kolejne piękne wspomnienia i kilka zdjęć :)
Oprócz pięknych widoków musiałam oczywiście spróbować czegoś dobrego :P
Widok ze szczytu Ulriken |
Szczyt Ulriken |
Widok z Fløyen na Bergen |
Scampi (krewetki na maśle, sałatka ziemniaczana, troche sałaty i pół bułki) na Fisketorget w Bergen. |
Suszone ryby, które są tak twarde że można wbić dzięki nim gwoździa w ściane :P |
Chrupki chleb coś jak nasza Wasa jednak o wieeeeele lepszy :) |
Cieniutki jak nasze andruty :) |
Poziomki, maliny, jagody i czerwone porzeczki które wraz z mama uzbierałam w okolicy :) Wiadome że Norwegia jest wysunięta bardziej na północ i okres wegetacji roślin jest inny dlatego dopiero w lipcu lub sierpniu można znaleźć takie smakołyki. |
Mrożony jogurt o dziwo był kwaskowaty, co mnie bardzo ucieszyło bo norweskie jedzenie albo jest bardzo słone albo bardzo słodkie. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz