sobota, 17 czerwca 2017

Warsztaty z Naturalną Wodą Mineralną Piwniczanka

W miniony weekend udałam się do Piwnicznej - Zdrój na warsztaty organizowane przez Naturalną Wodę Mineralną Piwniczankę. Już przed wyjazdem wiedziałam, że grafik jest napięty i nie będzie czasu na nudę, czyli tak jak lubię !!! :D



Po przyjeździe do Piwnicznej - Zdrój, zameldowałyśmy się wraz z innymi uczestniczkami warsztatów w fantastycznym Hotelu Piwniczna SPA & Conference

 


Zaraz potem udałyśmy się na wycieczkę po Piwnicznej - Zdrój i jej okolicach. Odwiedziłyśmy rynek i jego pobliże. 



Następnie udaliśmy się przez most nad rzeką Poprad, w kierunku Pijalni Artystycznej. Tam mogliśmy skosztować wodę Piwniczankę i porozmawiać z właścicielką Pijalni. 



 

Na zewnątrz czekała na nas niespodzianka. Fantastyczny deser Koszarki, który stanowił połączenie gorących malin, z lodami i bitą śmietaną na wierzchu. 



Gdy każdy dokończył swój deser oraz kawę, udaliśmy się w kierunku Źródełka wody Piwniczanka. Następnie udaliśmy się na pobliskie wzgórza, gdzie mogliśmy podziwiać wspaniałe widoki. 

W drodze powrotnej do hotelu spotkaliśmy czarne owce o których tyle słyszeliśmy. Po przybyciu do hotelu, czekała na nas kolejna atrakcja, czyli grill z lokalnymi przysmakami. Zastępca szefa kuchni jak i obsługa była na najwyższym poziomie. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jedzenia starczyłoby przynajmniej dla 30 osób :) Szef kuchni przygotował dla nas bardzo smaczne burgery, grilowane oscypki z konfiturą z żurawiny, kiełbaski, grilowane mięso i wiele więcej. 

Po tak sycącej kolacji udaliśmy się wspólnie do strefy basenów i strefy saun w hotelu. Tam każda z nas mogła się zrelaksować po wielogodzinnej podróży oraz po intensywnym popołudniu. 


Kolejny dzień rozpoczęliśmy ponownie od fantastycznego śniadania. Do wyboru były zarówno ciepłe posiłki takie jak naleśniki, racuszki, jajecznica, kiełbaski, jak i płatki, bułeczki, sery, wędliny czy sałatki. Po śniadaniu i krótkiej rozmowie z dziewczynami przy kawie, wybraliśmy się wszyscy do zakładu  Piwniczanki


Tego typu zakłady nie są dla mnie niczym nowym. Jeszcze za czasów studiów odwiedziłam wiele zakładów produkcyjnych, począwszy od tych produkujących samochody, a skończywszy na zakładach produkujących piwo. Zaskoczył mnie jednak proces tworzenia butelek plastikowych za pomocą specjalnej maszyny, która pod wpływem temperatury i ciśnienia z plastikowych przedmiotów które przypominały "probówki", tworzyła butelki o pojemności od 0,5 do 2 litrów. 



W zakładzie musiałyśmy założyć specjalne fartuchy. Osoby tam pracujące z racji panującego tam hałasu, muszą stosować również inne środki ochrony osobistej, a są to między innymi stopery do uszu czy odpowiednie obuwie. W zakładzie mogłyśmy również zobaczyć strefę w której szklane butelki są myte i napełniane wodą. Nie wszystkie zakłady zajmujące się wodą posiadają własne laboratorium. Piwniczanka posiada takie laboratorium, w którym co godzinę sprawdzana jest jakość wody pod względem różnych bakterii czy grzybów. 


Podczas wizyty w zakładzie, przybliżono nam ciekawostki dotyczących Piwniczanki oraz różnice pomiędzy wodami źródlanymi, mineralnymi i leczniczymi. 




Po przyjeździe do hotelu mogłyśmy się przygotować do warsztatów. Na dworze rozpogodziło się i zrobiło się bardzo gorąco. Pierwszym daniem były Moskole z gotowanych ziemniaków i bryndzy. Sylwia Ładyga cały czas doglądała naszych potraw, chętnie nam pomagała i udzielała rad. 



Placuszki nie sprawiły kłopotów ani mnie, ani Marysi z bloga Gruszka z fartuszka, z którą byłam w parze. Kolejnym daniem były gołąbki w liściach botwiny z kaszą pęczak i karmelizowanymi rzodkiewkami. Nie przepadam za rzodkiewką, jednak w tym wydaniu jej aromat pozytywnie mnie zaskoczył! Smak zmienił się praktycznie o 360 stopni! Rzodkiewka była delikatna, pachnąca, a na zewnątrz lekko słodka przez dodatek syropu klonowego. 





Na koniec przygotowałyśmy szpinakowe koktaje. Razem z Marysią przygotowałyśmy kotajl na bazie Piwniczanki i szpinaku, z dodatkiem banana, pomarańczy, kiwi, jabłka, listkami mięty i z niewielką ilością soku z cytryny. 
  
Gdy wszystkie uczestniczki warsztatów przygotowały swoje dania, wspólnie zasiedliśmy do stołu, aby spróbować każdej z potraw i wymienić się uwagami. Na koniec czekały na nas upominki od marki Piwniczanka oraz upominki od miasta i gminy Piwniczna - Zdrój. 


Podsumowując, chciałabym bardzo serdecznie podziękować agencji Veneo i Piwniczance za możliwość wzięcia udziału w warsztatach. Hotel Piwniczna SPA & Conference oraz restauracja Czarna Owca bardzo miło mnie przyjął i ugościł. Dziękuję również pozostałym koleżankom za to, że mogłam się z nimi spotkać i wymienić się poglądami między innymi na temat prowadzenia bloga jak również kulinarnymi ciekawostkami oraz ulubionymi przepisami.

Brak komentarzy: